Owszem, muzyka jest nie do przecenienia: zarówno w psychologii na poziomie naukowym, jak też w praktyce terapeutycznej. I we wszystkich ujęciach pośrednich. Jeśli chodzi o aspekt praktyczny, to mam na myśli zarówno grę na instrumentach i śpiew, jak też tzw. bierny odbiór muzyki, czyli słuchanie. Polecam w tym kontekście książkę Małgorzaty Szyszkowskiej „Wsłuchując się w muzykę. Studium z fenomenologii słuchania”.
No i ta cudowna okładka, zaiste...